Chłopiec i kobieta ucierpieli w wypadkach drogowych
Dwa wypadki drogowe, w odstępie kilkunastu minut i w odległości kilkuset metrów od siebie, miały miejsce dzisiaj po południu na drodze krajowej nr 4 w Kraczkowej. W pierwszym ucierpiała kobieta, pasażerka samochodu, w drugim chłopiec, który po wyjściu z innego pojazdu przechodził przez jezdnię. Przez kilkadziesiąt minut ruch drogowy na „czwórce” był wstrzymany.
Dwa wypadki drogowe, w odstępie kilkunastu minut i w odległości kilkuset metrów od siebie, miały miejsce wczoraj po południu na drodze krajowej nr 4 w Kraczkowej. W pierwszym ucierpiała kobieta, pasażerka samochodu, w drugim chłopiec, który po wyjściu z innego pojazdu przechodził przez jezdnię. Przez kilkadziesiąt minut ruch drogowy na krajowej "czwórce" był wstrzymany.
Kilkanaście minut przed godziną 15 dyżurny łańcuckiej komendy otrzymał zgłoszenie o wypadku drogowym. Jak ustalili na miejscu policjanci, kierujący samochodem osobowym mazda 323 na łuku drogi wyjechał poza jezdnię i uderzył w przydrożne ekrany dźwiękochłonne. Prawdopodobną przyczyną był brak należytej ostrożności i rozmowa z pasażerką, matką kierowcy. Feralnym miejscem był łuk drogi przed skrzyżowaniem z drogą prowadzącą do Krzemienicy, popularnie nazywanym "przy słoniu”.
Ponieważ ruch w kierunku Łańcuta został całkowicie wstrzymany utworzył się korek. Z jednego ze stojących samochodów, również mazdy 323, wysiadł 12-letni chłopiec i pieszo chciał dostać się do domu, do którego miał już blisko. W tym miejscu przeciwne pasy ruchu są odgrodzone separatorami, dlatego chłopiec przeskoczył przez nie i wpadł pod jadący w kierunku Rzeszowa samochód opel vivaro.
Na miejsce przybyły służby ratunkowe. Policjanci ze strażakami zajęli się zabezpieczeniem miejsc wypadków, grupa dochodzeniowo-śledcza wykonała oględziny i dokumentację fotograficzną, natomiast służby medyczne zajęły się udzielaniem pomocy poszkodowanym. Najcięższe obrażenia odniosła kobieta, która w ciężkim stanie została przewieziona do szpitala. Również do szpitala trafił 12-latek z urazem głowy i kończyn, który według wstępnych badań, nie odniósł poważnych obrażeń. Kierowcy mazdy nic się nie stało. Zarówno on, jak i kierowca opla, byli trzeźwi.
Po wykonaniu wszystkich czynności na miejscach zdarzeń drogowych przywrócono pełny ruch po niespełna godzinie.