Wydarzenia

Pijani żeglarze awanturowali się z ratownikami

Data publikacji 03.08.2009

W sobotnią noc policjanci z Polańczyka zostali wezwani na pomoc przez tamtejszych woprowców. Jak się okazało, zaistniał problem z nietrzeźwymi żeglarzami, którzy najpierw dzwonili do WOPR-u z prośbą o ratunek, a później wszczęli awanturę z ratownikami.

W sobotnią noc policjanci z Polańczyka zostali wezwani na pomoc przez tamtejszych woprowców. Jak się okazało, zaistniał problem z nietrzeźwymi żeglarzami, którzy najpierw dzwonili do WOPR-u z prośbą o ratunek, a później wszczęli awanturę z ratownikami.

Jak ustalili policjanci, trzech mężczyzn żeglowało wypożyczoną łodzią po Jeziorze Solińskim. Około godz.22, w okolicach Horodka jeden z mężczyzn wyskoczył za burtę lecz nie wypłynął na powierzchnię. Wówczas towarzysze wezwali pomoc. Okazało się, że pływak dopłynął bezpiecznie do brzegu, ale zarówno on, jak i pozostali na jachcie byli pijani. Jak się później okazało mężczyzna, który wyskoczył z jachtu miał 1,33 promila alkoholu w organizmie, a jeden z jego kolegów prawie 2,5 promila. Sternik był tak pijany, że nie zdołał poddać się badaniu na alkomacie.

Ratownicy przyholowali ich łódź do Polańczyka, lecz żeglarze nie chcieli zejść na brzeg, a ponownie wypłynąć na jezioro. Szarpali się z woprowcami, próbowali wszcząć bójkę, a później wyskakiwać do wody. Z jachtu zostali sprowadzeni dopiero przez policjantów. Niefrasobliwymi mężczyznami okazali się dwaj turyści z Sandomierza, w wieku 36 i 35 lat oraz 34-latek z Tarnobrzega. Za swoje wybryki odpowiedzą przed sądem.
 

  • Policja w całej Polsce przypomina o skutkach łączenia alkoholu z kąpielą w jeziorach
Powrót na górę strony