Przez rzekę do lasu - ucieczka nastolatka przed Policją
Nieciekawy finał miał sobotni wieczór dla 16-letniego mieszkańca Jabłonek. Chłopak bez wiedzy rodziców wybrał się ich samochodem na przejażdżkę z przyjaciółmi- oczywiście nie mając uprawnień do kierowania. Pech chciał, że młodzi ludzie napotkali jadący z naprzeciwka radiowóz, którego widok skłonił ich do desperackiej ucieczki…
Nieciekawy finał miał sobotni wieczór dla 16-letniego mieszkańca Jabłonek. Chłopak bez wiedzy rodziców wybrał się ich samochodem na przejażdżkę z przyjaciółmi - oczywiście nie mając uprawnień do kierowania. Pech chciał, że młodzi ludzie napotkali jadący z naprzeciwka radiowóz, którego widok skłonił ich do desperackiej ucieczki…
Policjanci patrolujący w sobotnią noc drogę relacji Hoczew- Baligród byli zaskoczeni, gdy kierowca jadącego drogą opla corsy na widok radiowozu bez żadnego powodu gwałtownie przyśpieszył i zaczął uciekać. Policjanci udali się w pościg za kierowcą pojazdu, który podczas ucieczki zjechał na drogę gminną, gdzie on i jego troje pasażerów porzuciło opla i zaczęło uciekać pieszo. Desperacka ucieczka wiodła do lasu, gdzie w końcu schronili się uciekinierzy. Tyle, że zanim do niego dotarli pokonali najpierw wpław rzekę, nie bacząc na mróz i padający śnieg.
Porzucony na środku drogi pojazd zagrażał bezpieczeństwu, dlatego został odholowany na strzeżony parking. Nazajutrz do leskiej komendy zgłosiła się jego właścicielka, informując, iż w nocy ktoś skradł z terenu jej posesji corsę. Wielkie było zaskoczenie zgłaszającej, gdy dowiedziała się, że samochód w nocy został porzucony przez nieznanego uciekiniera, który długo nie pozostał nieznany. Syn kobiety, 16-letni uczeń liceum, przyznał się później policjantom, że to on był sprawcą całego zamieszania.