Sanatoryjna terapia „wodą mineralną”
Dzisiejszą noc w policyjnej izbie wytrzeźwień spędził jeden z kuracjuszy sanatorium w Polańczyku, który wspólnie z trzema kolegami urządził sobie imprezę w sanatoryjnym pokoju. Młodzi mężczyźni nie tylko spożywali alkohol, ale zakłócali spokój w ośrodku, zaczepiali i wyzywali mieszkańców sąsiednich pokoi i ignorowali personel próbujący ich uspokoić.
Dzisiejszą noc w policyjnej izbie wytrzeźwień spędził jeden z kuracjuszy sanatorium w Polańczyku, który wspólnie z trzema kolegami urządził sobie imprezę w sanatoryjnym pokoju. Młodzi mężczyźni nie tylko spożywali alkohol, ale zakłócali spokój w ośrodku, zaczepiali i wyzywali mieszkańców sąsiednich pokoi i ignorowali personel próbujący ich uspokoić.
O pomoc Policji poprosili pracownicy sanatorium, którzy nie potrafili sami uspokoić pijanych gości imprezujących od wczorajszego popołudnia w jednym z sanatoryjnych pokoi. Policjanci wezwani na miejsce zastali czterech młodych mężczyzn, w wieku od 24 do 29 lat oraz ich sąsiadów, którzy uskarżali się nie tylko na hałas, głośną muzykę i krzyki, ale również na to, że byli zaczepiani i obrażani wulgarnymi wyzwiskami przez imprezowiczów. Trzej z nich na widok Policji uspokoili się, obiecując zakończyć libację. Wszyscy byli pijani: mieli od 2,01 do 3,36 promila alkoholu. Czwarty z biorących udział w imprezie, 24-latek z Lubartowa najpierw próbował uciekać policjantom, a złapany obrażał ich i odgrażał się zwolnieniem policjantów ze służby.
Agresywny imprezowicz trafił do pomieszczenia dla osób zatrzymanych, gdzie jeszcze trzeźwieje.