Wydarzenia

Na szczęście skończyło się na strachu

Data publikacji 04.07.2013

Podczas początkowo groźnie wyglądającej kolizji, do której doszło wczorajszego wieczoru na prostym odcinku drogi w Myczkowie, obrażenia odnieśli kierowca i pasażerka motoroweru. Na szczęście w szpitalu okazało się, że ich zdrowiu nie zagraża poważne niebezpieczeństwo. Motorower, którym jechali poszkodowani, został uderzony przez wyprzedzającego ich hondą civic 20-letniego mieszkańca Sanoka.

Podczas początkowo groźnie wyglądającej kolizji, do której doszło wczorajszego wieczoru na prostym odcinku drogi w Myczkowie, obrażenia odnieśli kierowca i pasażerka motoroweru. Na szczęście w szpitalu okazało się, że ich zdrowiu nie zagraża poważne niebezpieczeństwo. Motorower, którym jechali poszkodowani, został uderzony przez wyprzedzającego ich hondą civic 20-letniego mieszkańca Sanoka.

Do zdarzenia doszło o godz. 19.45 w Myczkowie. Policjanci ruchu drogowego ustalili, że motorower podczas zmiany kierunku jazdy w lewo został uderzony przez wyprzedzający go w tym czasie pojazd, kierowany przez 20-latka z Sanoka. 20-letni kierujący motorowerem mieszkaniec Lubatówki został przewieziony do szpitala w Lesku. Jego 19-pasażerka, mieszkanka Leska, śmigłowcem pogotowia lotniczego została przetransportowana do szpitala w Sanoku. Na szczęście w szpitalach stwierdzono, że obrażenia poszkodowanych nie są poważne, oboje są jedynie lekko poturbowani.

Groźnie początkowo wyglądające zdarzenie drogowe, na ponad godzinę zablokowało ruch na popularnej latem trasie wiodącej do Polańczyka i Soliny. Apelujemy do kierowców odwiedzających Bieszczady o przestrzeganie przepisów ruchu drogowego i zachowanie ostrożności podczas jazdy, zwłaszcza latem, gdy na wąskich i krętych drogach mamy nasilony ruch i znacznie większą niż poza sezonem turystycznym liczbę pojazdów!

Powrót na górę strony