DRAMATYCZNE CHWILE W ROZLEWISKU WISŁY
Data publikacji 18.10.2007
Wychłodzonego i wycieńczonego mężczyznę w zalewowym terenie Wisły odnaleźli Policjanci wczorajszego wieczoru. Gdyby nie telefon komórkowy mogło dojść do tragedii.58-letni mieszkaniec Mielca pojechał wczoraj na ryby nad Wisłę. Na wysokości Rożniat...
Wychłodzonego i wycieńczonego mężczyznę w zalewowym terenie Wisły odnaleźli Policjanci wczorajszego wieczoru. Gdyby nie telefon komórkowy mogło dojść do tragedii.58-letni mieszkaniec Mielca pojechał wczoraj na ryby nad Wisłę. Na wysokości Rożniat pozostawił samochód przy wale a sam poszedł nad brzeg rzeki. Kiedy zaczęło się ściemniać postanowił wrócić do samochodu ale w ciemnościach zboczył ześcieżki. Polegając na swojej znajomości gwiazd próbował wiele razy odnaleźć właściwy kierunek, jednak bezskutecznie. Wielokrotnie wpadając i wychodząc z błotnistych dołów wyżłobionych przez w wodę tak się zmęczył, że nie miał już sił wyjść z kolejnej błotnistej pułapki. Około godz. 19.25 dyżurny PSP w Staszowie odebrał dramatyczny telefon z prośbą o pomoc. Powiadomił o sytuacji mielecką policję. Policjanci z Tuszowa Narodowego i Padwi Narodowej ruszyli na ratunek. Około godziny 20-stej nawiązali kontakt głosowy z zaginionym mężczyzną. Godzinę później odnaleźli niefortunnego wędkarza. Wycieńczony i wychłodzony nie chciał skorzystać z pomocy lekarskiej i o własnych siłach odjechał do domu.Przypadek ten pokazuje jak ważne jest mieć w takich sytuacjach kontakt telefoniczny ze światem jak również informować najbliższych gdzie się udajemy aby w razie potrzeby ktoś nam mógł pomóc.