Wydarzenia

Uratował sąsiada

Data publikacji 23.12.2009

Mieszkaniec Mielca zawiadomił Policję, że martwi się o swojego sąsiada, którego nie widział od dwóch dni. Po wyważeniu drzwi do mieszkania 78-letniego mężczyzny okazało się, że jest on ranny i wycieńczony. Został przewieziony do mieleckiego szpitala. Jego życiu nie zagraża już niebezpieczeństwo.

Mieszkaniec Mielca zawiadomił Policję, że martwi się o swojego sąsiada, którego nie widział od dwóch dni. Po wyważeniu drzwi do mieszkania 78-letniego mężczyzny okazało się, że jest on ranny i wycieńczony. Został przewieziony do mieleckiego szpitala. Jego życiu nie zagraża już niebezpieczeństwo.

Nieobecność starszego mężczyzny zaniepokoiła jego sąsiada, który wczoraj przed południem powiadomił Policję. Z jego relacji wynikało, że 78-letni sąsiad mieszka sam i od dwóch dni nie daje znaku życia. Zaalarmowani policjanci od razu pojechali pod wskazany adres. Ze względu na brak możliwości rozłożenia drabiny strażackiej pod okno tego mieszkania, funkcjonariusze podjęli decyzje o wyważeniu drzwi, na których były ślady krwi.

 

Po wejściu do mieszkania okazało się, że jego właściciel leży w pokoju na łóżku dając słabe oznaki życia. Wezwane pogotowie zabrało mężczyznę do szpitala. Dwa dni wcześniej przewrócił się on na śniegu przed blokiem raniąc się w głowę. Po wejściu do domu zamknął drzwi i resztką sił doszedł do łóżka. Nie miał siły wezwać pomocy. 78-letni mieszkaniec Mielca doznał urazu głowy, rozcięcia łuku brwiowego oraz urazu barku. Gdyby nie reakcja sąsiada, mężczyzna mógłby nie przeżyć.

Ten przykład pokazuje jak ogromnie ważna jest sąsiedzka pomoc. Tak niewiele trzeba żeby uratować komuś życie. Wystarczy jeden telefon, a możemy uchronić kogoś przed zamarznięciem, wycieńczeniem czy utratą dorobku całego życia.

 

  • Klatka bloku, w którym mieszkają mężczyźni
  • Policjanci przed drzwiami rannego mężczyzny
Powrót na górę strony