Wydarzenia

MOTOCYKLISTA I PASAŻER RANNI, KOŃ NIE ŻYJE, DWAJ MĘŻCZYŹNI ARESZTOWANI

Data publikacji 17.04.2007

Rozpędzony motocykl wjechał w konia. Motocyklista i pasażer w stanie ciężkim przebywają w szpitalu. Lekarz weterynarii uśpił rannego konia na miejscu wypadku. Do tego niecodziennego zdarzenia doszło wczoraj około godziny 19.20 na trasie E-4,...

  Rozpędzony motocykl wjechał w konia. Motocyklista i pasażer w stanie ciężkim przebywają w szpitalu. Lekarz weterynarii uśpił rannego konia na miejscu wypadku. Do tego niecodziennego zdarzenia doszło wczoraj około godziny 19.20 na trasie E-4, pomiędzy Mirocinem a Wierzbną. 24-letni motocyklista z Sieniawy jechał, razem z ze swoim 19-letnim kolegą, "ścigaczem" Suzuki 750. Kiedy zbliżali się do granicy powiatu przeworskiego z jarosławskim, tuż za wzniesieniem, z drogi polnej, wyjechał przed nich zaprzęg konny. Woźnica chciał przejechać w poprzek drogi, na drugą jej stronę. Kierowca nie zdążył zareagować i motocykl z całym impetem wjechał w konia. Siła uderzenia była tak duża, że kierujący i pasażer zostali wyrzuceni w górę na wysokość kilku metrów. Najszybciej na miejscu zdarzenia pojawiły się karetki pogotowia z Jarosławia, które odwiozły poszkodowanych do tamtejszego Centrum Opieki Medycznej. Przeworscy policjanci, którzy pojawili się na miejscu tuż po karetkach, ustalili, że zaprzęgiem konnym jechało dwóch mężczyzn – ojciec z synem. Poddano ich badaniu na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu, a wyniki okazały się zatrważające: 58- letni Władysław K. - 2,44 promila, 27 – letnin Marek K. - 2,30 promila. Obydwaj zostali zatrzymani w policyjnych aresztach do dyspozycji Prokuratora Rejonowego w Przeworsku. Najważniejszą rzeczą w policyjnym dochodzeniu będzie teraz ustalenie, który z nich trzymał lejce. Na miejsce zdarzenia wezwano również właściciela konia i zaprzęgu. Wyraził on zgodę na uśpienie zwierzęcia. W ramach rutynowych działań policjanci zabezpieczyli motocykl do szczegółowych analiz oraz pobrali krew do badań na zawartość alkoholu od motocyklisty i pasażera.
Powrót na górę strony