Odkręcił butlę z gazem i groził policjantom, że wysadzi mieszkanie
Najpierw zakłócał spokój rodzinie, a potem zamknął się w mieszkaniu i groził policjantom, że wysadzi je w powietrze. 45-letni mężczyzna usłyszał m.in. zarzuty sprowadzenie zagrożenia dla życia i zdrowia, a także napaści na funkcjonariusza publicznego. Za swoje zachowanie odpowie przed sądem.
W lipcu policjanci otrzymali zgłoszenie, że w jednym z budynków mieszkalnych, od kilku godzin, mężczyzna uderza w ścianę, zakłócając tym spokój mieszkającemu w sąsiedztwie synowi. Na miejscu funkcjonariusze zastali awanturującego się 45-letniego mieszkańca Ropczyc. Mężczyzna cały czas krzyczał, że nikt mu nic nie zrobi.
W pewnym momencie uchylił drzwi wejściowe i wysunął w kierunku policjantów nóż, którym zaczął im grozić. Natychmiast został on wytrącony mu z ręki. Nie ostudziło to jednak jego agresji. Nagle interweniujący policjanci usłyszeli syczący dźwięk i poczuli zapach gazu. Jak się okazało mężczyzna odkręcił butlę gazową, a wydobywający się gaz, podpalił tworząc tzw. „miotacz ognia” i przez okno, znajdujące się przy drzwiach wejściowych, skierował go w stronę policjantów.
Na miejsce została wezwana straż pożarna, która umożliwiła policjantom wejście do mieszkania. Strażacy zabezpieczyli drugą, także odkręconą butlę, która znajdowała się na parapecie okna. Mężczyzna w tym czasie zabarykadował się w łazience. Po wejściu do pomieszczenia, policjanci obezwładnili 45-latka.
Mężczyzna najpierw trafił na kilkanaście dni pod opiekę lekarzy, a następnie do aresztu, i tam oczekiwać będzie na proces. Zostały mu przedstawione m.in. zarzuty sprowadzenie zagrożenia dla życia i zdrowia oraz napaści na funkcjonariusza publicznego.