Uchronieni przed wychłodzeniem
Interwencja policjantów oraz strażników miejskich prawdopodobnie uratowała życie 36-letniej kobiecie i 44-letniemu mężczyźnie. Oboje, w stanie upojenia alkoholowego, leżeli na chodniku. Na zewnątrz panują niskie temperatury. Gdyby nie odpowiednia reakcja, mogłoby dojść do tragedii.
W piątek przed godz. 19, strażnicy miejscy, patrolujący ulice Lipińskiego w Sanoku, na dworcu autobusowym zauważyli kobietę, która spadła z ławki na chodnik i nie mogla wstać o własnych silach. Kobieta znajdowała się w stanie upojenia alkoholowego. Ustalono, że jest to 36-latka bez stałego miejsca zamieszkania. Została przewieziona do sanockiej komendy Policji i osadzona opiekuńczo w pomieszczeniu dla osób zatrzymanych, do czasu wytrzeźwienia.
W sobotę po godz. 15, dyżurny sanockiej Policji odebrał zgłoszenie o mężczyźnie, który w Zagórzu w okolicach jednego ze sklepów, śpi na chodniku. Funkcjonariusze pojechali we wskazane miejsce i znaleźli tego człowieka. Mężczyzna miał problemy z utrzymaniem równowagi, okazało się, że jest w stanie upojenia alkoholowego. Funkcjonariusze ustalili, że jest to 44-latek, który nie ma stałego miejsca pobytu, dlatego został opiekuńczo osadzony w policyjnym areszcie.
Opisane sytuacje mogłaby mieć tragiczny finał. Na ryzyko wychłodzenia najczęściej narażone są osoby bezdomne, czy będące pod wpływem alkoholu. Alkohol i niskie temperatury mogą stanowić śmiertelne zagrożenie dla życia i zdrowia. Po spożyciu alkoholu występuje złudne poczucie rozgrzania, jednak bardzo szybko może dojść do wychłodzenia organizmu. Dzięki takim reakcjom, udaje się wiele osób uchronić przed wychłodzeniem. Pamiętamy, jeśli zauważymy człowieka leżącego na chodniku, czy śpiącego na ławce, nie pozostawajmy obojętni na los takiej osoby. Nie przechodźmy obok kogoś, komu może grozić niebezpieczeństwo. Wystarczy zadzwonić na bezpłatny telefon alarmowy 112.