Wydarzenia

W trosce o bezdomnych

Od minionego czwartku, kiedy nastąpiły znaczne spadki temperatur, stalowowolscy policjanci otrzymali wiele sygnałów o osobach bezdomnych. Podczas minionego weekendu takich interwencji było trzy. Nie wszyscy bezdomni chcieli skorzystać z oferowanej przez policjantów pomocy.

Policjanci jesienią i zimą częściej kontrolują miejsca, w których przebywają osoby bezdomne. Funkcjonariusze wspólnie z pracownikami Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej sprawdzają miejsca, w których bezdomni przebywali w poprzednim sezonie i ustalają nowe, których przybywa przed zimą. 
 
Osoby bezdomne adaptują na prowizoryczne „mieszkania” pustostany, pergole śmietnikowe, altanki działkowe, komórki, piwnice, stawiają namioty na terenach leśnych. Podczas każdej interwencji funkcjonariusze informują potrzebujących schronienia o adresach schronisk i zachęcają do korzystania z ich pomocy. Często jednak bezdomni odmawiają i nie chce korzystać z oferowanych rozwiązań.
 
15 stycznia br. tuż po godz. 18 policjanci otrzymali sygnał o mężczyźnie leżącym na ziemi przy ulicy Skoczyńskiego w pobliżu szkoły muzycznej. Funkcjonariusze znaleźli tego mężczyznę. Jak ustalili mundurowi był to 54-letni bezdomny. Był kompletnie pijany. Przeprowadzone badanie wykazało 2,56 promila alkoholu w jego organizmie. Mężczyzna został zatrzymany do wytrzeźwienia w policyjnym areszcie.
 
Z oferowanej pomocy nie chciał skorzystać 60-letni mężczyzna przebywający w okolicy wiaduktu w Stalowej Woli. 17 stycznia około godz. 18.45 policjanci otrzymali zgłoszenie o mężczyźnie siedzącym w tym miejscu. Policjanci nakłaniali go by skorzystał z oferowanej pomocy, ale on zdecydowanie odmówił.
 
W tym samym dniu około godz. 18.30 policjanci otrzymali zgłoszenie o mężczyźnie koczującym w szałasie w rejonie ulicy Przemysłowej. Funkcjonariusze znaleźli tego człowieka. Był nim 48-letni bezdomny. 48-latek był trzeźwy, on również odmówił pomocy.
 
Pamiętajmy, jeśli widzimy bezdomnego lub śpiącego na dworze człowieka nie przechodźmy obok niego obojętnie. Zadzwońmy na policję lub do ośrodka pomocy społecznej. Podjęta interwencja i udzielona tej osobie pomoc, być może uratuje jej życie. 
Powrót na górę strony