Gdyby nie 80-letnia kobieta, która w porę dostrzegła pożar w domu sąsiadów, to nocne zdarzenie mogło zakończyć się tragedią. Wczoraj około godziny 21.50 80-letnia kobieta dojrzała przez okno, że w pokoju na piętrze domu jej sąsiadów w Jadachach koło...
Gdyby nie 80-letnia kobieta, która w porę dostrzegła pożar w domu sąsiadów, to nocne zdarzenie mogło zakończyć się tragedią. Wczoraj około godziny 21.50 80-letnia kobieta dojrzała przez okno, że w pokoju na piętrze domu jej sąsiadów w Jadachach koło Tarnobrzega pali się. Wybiegła na zewnątrz i obudziła mieszkańców okolicznych domów, którzy powiadomili straż pożarną. Ogień udało się szybko ugasić. Spłonęło wyposażenie pokoju - meble, dwa telewizory, magnetowid, firanki. Trzeba było też wezwać karetkę, by udzielić pomocy 9-letniemu chłopcu, który został poparzony. Chłopiec razem 11-letnim bratem spał w pokoju, w którym powstał pożar. Poparzył się od płonącej kołdry, na szczęście nie są to oparzenia rozległe. Udało się już ustalić przyczynę pożaru - ogień powstał od włączonej lampki, która zetknęła się z firanką. Lampkę przed snem zapalił któryś z chłopców. Ich ojciec zasnął wcześniej w kuchni i nie zdążył jej wyłączyć. Poparzony 9-latek przebywa w szpitalu.